Trzeba rzestać być tolerancyjnym. Również w stosunku do tolerantów! Posted on: January 12, 2014 Proces upadku naszej cywilizacji jest posunięty tak daleko, że nic poza rzezią winiątek – czyli dziesiątków tysięcy postępaków, świadomie i celowo ją niszczących – go nie powstrzyma. Jeśli sami nie pozbędziemy się tej oblepiającej nas brei, to przyjdą muzułmanie i zrobią to za nas. Wtedy Europa, wyzwolona spod unijnej okupacji, odetchnie: skończą się „parady miłości”, mordercy będą dawać gardła pod katowskimi mieczami, znikną (jako sprzeczne z Koranem!) podatki od kupna-sprzedaży, dochodowe, a nawet VAT-y i akcyzy…. Można powiedzieć: żyć – nie umierać! Cóż – my, wierzący, przeżyjemy, bo muzułmanie chrześcijan i żydów tolerują (pod warunkiem oczywiście, że uzna się ich władzę). Natomiast ta breja, której my nie możemy się pozbyć, zniknie – muzułmanie wyrżną ją sami, bo oni ateistów nie tolerują. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie cena, jaką przyjdzie zapłacić muzułmanom za zamiecenie tego, co powinniśmy zrobić sami. Zamilkną dzwony w kościołach, znikną krzyże z przestrzeni publicznej – również z naszych piersi… Za próbę nawrócenia muzułmanina – a jest to interpretowane bardzo szeroko – też kara śmierci… Ponieważ ONI i tak, i tak zostaną wyrżnięci – to lepiej zrobić to samemu. W przeciwnym razie czeka nas 200 lat okupacji muzułmańskiej. Dlaczego 200? Bo wtedy pojawi się Globalne Oziębienie i muzułmanie, jak tysiąc lat temu, powrócą w swoje cieplejsze pielesze. Ale tego ja już nie dożyję – więc wołam: do broni! Prawica się w Polsce odradza. Ludziom otwierają się oczy. Za Nową Prawicą idą narodowcy – którzy są jeszcze mniej tolerancyjni dla ONYCH. Bo trzeba przestać być tolerancyjnym. Również w stosunku do tolerantów. Jeśli Rada Szkolnictwa Anglii i Walii pokazuje swoja „tolerancję” w ten sposób, że zakazuje kolportażu w szkołach pocztówek z Matką Boską i Jezuskiem – to my byśmy ją posłali do stajenki z osiołkami, by czyścili ją z oślich kup. A co by zrobili narodowcy, to ja w swoim tolerancyjnym jednak częściowo umyśle nie bardzo potrafię sobie wyobrazić. Ale lekko na pewno by członkom tej Rady nie było. Już po świętach Bożego Narodzenia. Gadanina o aniołkach, pasterzach, żłóbku – istna sielanka. Ale poza kobietami i dziećmi, które się śmieją i cieszą – muszą istnieć mężczyźni, którzy widzą to, co nadciąga. I nie łudźmy się, że Matka Boska znów zrobi cud i nas uratuje. Nie chodzi tylko o to, że Bóg zazwyczaj jest po stronie silniejszych batalionów – ale o to, że na Sodomę i Gomorę Pan Bóg osobiście zesłał karę znacznie surowszą niż to, co zgotują nam muzułmanie. A zresztą: skąd mamy wiedzieć, czy Pan Bóg nie patrzy życzliwszym okiem na tych, którzy przecież naprawdę w Niego wierzą – i gotowi są za wiarę oddać życie – niż na nas? Zatem teraz jeszcze możemy cieszyć się pod choinką – ale jeśli chcemy to robić również za 20 lat, to musimy zacząć się zbroić. Zbroić duchowo, hartować – ale też zbroić czysto materialnie. Bo my jesteśmy odpowiedzialni za nasze kobiety i dzieci. A także wnuczęta i prawnuczęta. Jak pisał śp. Adam Asnyk: Miejmy odwagę!… nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska, Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska. (…) Przestańmy własną pieścić się boleścią, Przestańmy ciągłym lamentem się poić: Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić… Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje I przechowywać ideałów czystość; Do nas należy dać im moc i zbroję, By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość. Powiedzmy jasno: jeśli będziemy tkwili w okopach św. Trójcy, to na pewno zginiemy. A byłaby szkoda – bo zanim do głosu doszło to Różowe Paskudztwo, była to naprawdę piękna cywilizacja. A była potężna, bo się rozwijała. Jeśli mamy przetrwać, musimy przede wszystkim sami wierzyć w jej wartości – i starać się je rozszerzać. Musimy skończyć z trucizną: „Wszystkie kultury są równie dobre!”. Jeśli mamy przetrwać, to musimy wierzyć, że nasza jest najlepsza. I musimy starać się ją szerzyć. Nie chodzi wszak tylko o wiarę chrześcijańską. Jest ona bardzo ważnym, ale nie jedynym przecież składnikiem naszej cywilizacji. Teraz jednak chyba i ateiści widzą, że nie da się tej ostatniej ocalić w kawałkach; muszą bronić jej takiej, jaka jest, włącznie z wiarą chrześcijańską. Bo jeśli upadnie ta cywilizacja – a niejedna już upadła – to powrócą obrazy z przeszłości. A mało kto chce wspominać, co działo się na ulicach Wiecznego Miasta, gdy wkroczyli tam Wizygoci, potem Wandalowie…. Dlatego patrzmy na żłóbek, na stajenkę – i pamiętajmy, że po to, by trwała ta sielanka, potrzebny jest oręż, którego boją się wrogowie. I kujmy ten oręż! Source: Janusz Korwin Mikke |